Autor: Mareczek | 11.11.2025
W jednej butelce – środek do czyszczenia felg. W drugiej – przemysłowy półprodukt do produkcji plastiku. Obie substancje, choć sprzedawane legalnie do celów technicznych, zyskały zupełnie nowe życie w świecie klubowym i domówkowym. Mowa o GBL (gamma-butyrolaktonie) i BDO (1,4-butanodiolu), czyli tak zwanych „liquidsach” – płynnych analogach GHB, które w organizmie przekształcają się w tę samą substancję psychoaktywną.
GHB zostało zsyntetyzowane w latach 60. XX wieku jako środek nasenny i anestezjologiczny. W latach 80. kulturystyka odkryła je jako stymulator hormonu wzrostu, a później imprezowicze nazwali je „liquid ecstasy”. Po serii zatruć i doniesień medialnych o używaniu w przestępstwach seksualnych GHB zostało zdelegalizowane. Wtedy użytkownicy sięgnęli po łatwiej dostępne analogi – GBL i BDO.
Po spożyciu GBL jest szybko metabolizowany przez enzymy wątrobowe do GHB – dlatego efekt pojawia się gwałtownie i intensywnie. BDO przechodzi wolniejszą ścieżkę przemiany, wymagając dodatkowych etapów metabolicznych, co skutkuje opóźnionym, ale dłużej utrzymującym się działaniem. Oba związki działają jako depresanty ośrodkowego układu nerwowego – nasilają hamowanie w mózgu poprzez receptory GABA-B, wywołując euforię, rozluźnienie i senność.
GBL to rozpuszczalnik wykorzystywany w przemyśle chemicznym i farmaceutycznym. BDO to półprodukt do produkcji tworzyw sztucznych. Oba można było kupić w internecie jako „cleanery do felg” lub „rozpuszczalniki”, co pozwoliło obejść prawo. W organizmie stają się jednak tym samym – silnym, niebezpiecznym GHB.
Typowe dawki rekreacyjne GBL wynoszą 0,5–1,5 ml rozcieńczone w napoju, a BDO 1–2 ml (ze względu na wolniejsze działanie). Różnica między efektem euforycznym a utratą przytomności to czasem 0,5 ml. Efekt GBL pojawia się po 10–20 minutach i trwa 1,5–2 godziny, natomiast BDO działa po 30–60 minutach i utrzymuje się dłużej. Największe ryzyko to przedawkowanie, zwłaszcza przy dolewaniu kolejnych porcji zbyt szybko lub łączeniu z alkoholem.
Początkowo liquidsy były obecne głównie w środowisku chemsexowym, gdzie wzmacniały dotyk i wydłużały sesje seksualne. Z czasem zaczęły pojawiać się na domówkach i w klubach mainstreamowych, stając się tańszą alternatywą alkoholu. Charakterystyczne jest dawkowanie insulinową strzykawką i mieszanie z colą lub sokiem. To dyskretna, ale niebezpieczna praktyka.
GBL i BDO uzależniają silnie i szybko. Objawy odstawienia obejmują bezsenność, drżenia mięśni, ataki paniki, a także halucynacje i drgawki. Mogą przypominać delirium tremens, ale rozwijają się gwałtowniej. W ciężkich przypadkach konieczna jest hospitalizacja. Badania brytyjskie wskazują, że uzależnienie od GBL bywa trudniejsze w leczeniu niż alkoholowe.
W Polsce GHB, GBL i BDO znajdują się na liście substancji kontrolowanych. Posiadanie, obrót i dystrybucja mogą skutkować odpowiedzialnością karną – podobnie jak w przypadku innych narkotyków. Nawet niewielkie ilości przeznaczone do użytku osobistego są prawnie ryzykowne. Warto podkreślić, że sprzedaż ich jako „cleanerów” nie zwalnia z konsekwencji prawnych, jeśli zostaną użyte do celów rekreacyjnych.
GBL i BDO są bezbarwnymi, oleistymi cieczami o charakterystycznym, lekko chemicznym zapachu. W praktyce bardzo trudno odróżnić je od siebie bez analizy laboratoryjnej. W celu ograniczenia ryzyka można korzystać z reagentów chemicznych (np. Marquis, Mecke) lub test strips dostępnych w niektórych programach redukcji szkód. Choć testy nie zawsze dają 100% pewności, mogą pomóc wstępnie odróżnić GBL/BDO od innych substancji czy fałszywek. Najbezpieczniejszą metodą identyfikacji pozostaje jednak profesjonalne badanie próbki w laboratorium.
W przypadku liquidsów złota zasada brzmi: lepiej przesadzić z ostrożnością i wezwać karetkę, niż ryzykować zatrzymanie oddechu.