Autor: Aleksander | 11.11.2025
Rano, w cieniu tropikalnych drzew, robotnik w południowo-wschodniej Azji łamie ciemnozielony liść, wkłada go do ust i zaczyna żuć. Przez godzinę sprawia, że plecy mniej ciągną, umysł staje się ostrzejszy, a dzień pracy dłuższy do przetrwania. Sto lat później — inna scena: mieszkanie w bloku, kurier zostawia dyskretną paczkę z „organicznym proszkiem” zamówionym przez internet. Ten sam roślinny surowiec, lecz inny rytuał, inny kontekst i często inne oczekiwania.
W rodowitych społecznościach Tajlandii i okolic kratom (Mitragyna speciosa) był elementem życia — liście używano jako łagodny środek przeciwbólowy, pobudzający lub w miejscowych rytuałach. Jego rola była praktyczna: dawał energię przy żmudnej pracy na polu i pomagał radzić sobie z drobnymi dolegliwościami. To użycie kształtowało też społeczny odbiór rośliny — było to coś lokalnego, „z ziemi”, a nie syntetyczny lek.
Kratom zawiera alkaloidy, z których najważniejsze to mitragynina i 7-hydroksymitragynina. W niskich dawkach wykazują efekt bardziej stymulujący (podobny do kofeiny), a w wyższych — działanie zbliżone do opioidów: uśmierzanie bólu, relaks, sedacja. Choć alkaloidy te wiążą się z receptorami opioidowymi, kratom nie jest klasycznym opioidem w sensie farmakologicznym — różni się m.in. profilem działania i mniejszym ryzykiem depresji oddechowej, choć zagrożenia nadal istnieją.
W zachodnich społecznościach kratom częściej trafia do osób, które szukają praktycznych rozwiązań: pracownicy zmianowi, osoby z przewlekłym bólem, ludzie szukający „miękkiego” wsparcia przy wychodzeniu z silniejszych substancji. Psychologicznie istotne są tu dwa elementy: użyteczność (czyli efekt, który pozwala funkcjonować) oraz tożsamość — wybór „naturalnego” środka wpisuje się w narracje zdrowia pro-naturalnego i biohackingu.
Dla wielu kratom jest pomostem: między tradycją a globalnym rynkiem, między naturalnym remedium a substancją psychoaktywną. Z jednej strony daje on realne korzyści ludziom, którzy nie znaleźli ulgi w konwencjonalnej medycynie; z drugiej — nieuregulowany rynek oraz brak długoterminowych badań stawiają pytania o bezpieczeństwo i etykę jego promowania jako panaceum.
Status prawny kratomu jest zróżnicowany — w Azji niektóre kraje zakazały go całkowicie, inne regulują uprawę; w Europie kilka państw wprowadziło zakazy albo ograniczenia. W Polsce kratom został wpisany na listę substancji kontrolowanych, co oznacza, że posiadanie i handel są nielegalne. To istotny kontekst dla tych, którzy myślą o sięgnięciu po produkt z internetu — prawo może się różnić w zależności od kraju, a regulacje szybko zmieniają się w reakcji na doniesienia o szkodach lub rosnącym rynku.
Źródła: przegląd literatury naukowej i raporty użytkowników; wskazania farmakologiczne i analizy prawne.